aaa4 |
Wysłany: Wto 17:39, 01 Sie 2017 Temat postu: cwal |
|
Meggie przestala go sluchac. Myslala o tej nocy, kiedy uciekli z klatki, w ktorej ich zamknal Capricorn. Wtedy miala nadzieje, ze juz nigdy wiecej nie ujrzy tego parkingu, kosciola i tych wzgorz.-Jazda, ruszac sie! - warknal Plaski Nos, otwierajac drzwi samochodu. - Chyba nie zapomnialas,
ktoredy droga?
O tak, Meggie pamietala to az za dobrze, choc teraz wszystko wygladalo nieco inaczej. Fenoglio rozgladal sie po uliczkach jak turysta.
-Znam te wies - powiedzial szeptem do Meggie. - To znaczy slyszalem o niej. Kraza na jej temat rozne smutne opowiesci. W poprzednim stuleciu bylo tu straszne trzesienie ziemi, a w czasie ostatniej wojny...
-Oszczedzaj jezyk na pozniej, pisarczyku! - przerwal mu manicure kabaty
Basta. - Nie lubie szeptania za moimi plecami.
Fenoglio spojrzal na niego ze zloscia i umilkl. Nie powiedzial juz ani slowa, kiedy szli w kierunku placu. Wreszcie staneli przed drzwiami kosciola. - Jazda, otwierac drzwi. Na co czekacie?! - warknal Plaski Nos.
Meggie i Fenoglio otwarli ciezkie drewniane odrzwia w portalu. Uderzylo ja w nozdrza stechle powietrze tak samo jak tamtej nocy, gdy po raz pierwszy weszla do kosciola wraz z Mo i Eli-nor. Deszczowy dzien sprawial, ze czerwone sciany wydawaly sie jeszcze grozniejsze, a lalkowata twarz posagu Capricorna -bardziej zla. Nawet kadzie, w ktorych spalono ksiazki, staly wciaz w tym samym miejscu. Tylko krzesla-tronu nie bylo na szczycie schodow. Dwaj ludzie Capricorna wnosili wlasnie na gore nowy fotel, a stara kobieta wygladajaca jak sroka, ktora Meggie przypomniala sobie z niechecia, stala obok i niecierpliwym glosem wydawala polecenia. Basta odepchnal dwie kobiety zmywajace na kleczkach http://www.studiopantera.pl
posadzke i wyprostowany ruszyl ku stopniom oltarza. 298
-Gdzie jest Capricorn, Mortola?! - krzyknal z daleka do starej. - Mam dla niego wiadomosci. Wazne wiadomosci. Stara nawet nie odwrocila glowy.
-Bardziej na prawo, durnie! - wymyslala dwom mezczyznom z trudem taszczacym ciezki mebel. - No prosze, okazuje sie, ze mozna! - Po czym ze znudzona mina zwrocila sie do Ba-sty: -Spodziewalismy sie ciebie wczesniej. |
|